Prędzej czy później nadchodzi
czas, żeby rozstać się z ukochaną "sztuką dżins" (jak mawiał
niezastąpiony Kabaret Potem). Ten dramatyczny moment przychodzi
zazwyczaj wtedy, gdy takie jeansowe ubranie nie nadaje się już do
dalszego noszenia; najzwyczajniej w świecie jest już "zanoszone" na
śmierć, tj. do co najmniej trzeciej dziury. Wstyd przekazać dalej, żal
wyrzucać. I co?
Przerabiamy!
Mam słabość do jeansu. Obiłam już nim krzesła, teraz przyszedł czas na domowe akcesorium - poduszkę.
A że szyć nie cierpię, styl i szew dobrałam, powiedzmy, że surowe. Za to aksamitny tył miękko równoważy całość.
Jak nic wyszła mi poduszka dla drwala - lumber jeans pillow!:)
Masz pomysły na drugie życie jeansów? Koniecznie daj mi znać!
I na wszystkich eko-re-upcyclingowych bogów:
Nie wyrzucaj! Przerób!
I nic się nie zmarnuje... super!
OdpowiedzUsuńDzięki! Nawet skrawki mogą się przydać ;)
UsuńPięknie Ci to wyszło. Uwielbiam Twój styl, prosto - kilka zdjęć, nie są wielkie, nic mi nie zamula, różnorodność, ciekawe rzeczy, zwięzły tekst, jest idealnie :)
OdpowiedzUsuńBogusia