wtorek, 9 lutego 2016

Zrób sobie: FLANELĘ

a raczej flanelową kratkę.

 


Spokojnie, nie będzie o szyciu.
Dopieszczanie łazienki trwa! Dziś dzielę się metamorfozą ściany.



Od dawna szukałam na nią pomysłu. Miała być łazienkową mini galerią, albo oknem wystawowym dla jakiegoś ogromniastego plakatu, albo  miejscem na kolejny domowy mural (jak już rozkręciłam się przy pałacu).

Ja poszukiwałam kolejnego ALBO, tymczasem ściana świeciła bielą.

Na szczęście terminy gonią! Presja czasu zawsze działała na mnie olśniewająco (jeśli wiecie co mam na myśli?)!

Z równania: lubię industrial + trochę scandi nie zaszkodzi + jest w domu brodacz (prawie drwal:) wyszła mi flanelkowa krata.


A teraz przepis na to cudo.
Proszę nie rwać włosów z głowy - nie trzeba każdego kwadracika malować osobno.

Materiały:
  • farba w 3 odcieniach
  • pędzel, wałek, kuweta
  • spory zapas taśmy malarskiej (polecam taśmę do precyzyjnego malowania)
  • poziomica, ołówek (do wyznaczania pasów)
Do dzieła!
Najjaśniejszym kolorem pomalowałam całą ścianę.

  Potem wyznaczyłam i wykleiłam poziome pasy. Pomalowałam kolorem pośrednim.

Potem wyznaczyłam i pomalowałam pasy pionowe (tym samym kolorem).

 A na końcu, na łączeniu pasów pomalowałam najciemniejsze kwadraty.


Proste, prawda?

Jeszcze fotorelacja "na żywo"


Już niebawem kolejny odcinek serialu "Lumberłazienka u Doroty".
Chętnych zapraszam na seans! 
I do komentowania! :)

4 komentarze:

  1. Dobrze, że umieściłaś fotorelację, bo niedowiarki myślą, że to tapeta:)Faktycznie nie do wiary, że sama! Gratulacje - efekt, jak zwykle u Ciebie - ZNAKOMITY! Szalenie mi się podoba, choć las (który był w planach) też się kojarzy z brodatym drwalem:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Sama, sama, własnymi "ręcami" :) Rzeczywiście ściana wygląda teraz jakby była tapicerowana,albo tapetowana - w tym wypadku wezmę to za komplement :)

      Usuń
  2. Ściana piękna ale chce zaznaczyć że zakochałam się w drzwiach :>

    OdpowiedzUsuń